Przyznam się Wam do czegoś.  Uwielbiam obserwować tłumy ludzi. W tramwajach, w galeriach handlowych. Na boiskach. Ale największe luźne rozkminki mam, gdy idę sobie wieczorkiem wzdłuż bloku. Fascynuje mnie wielka płyta.


Takie zwykłe bloki. Ordynarna wielka płyta. Czemu? W takim klocuszku mieszka naprawdę dużo osób. 10 klatek. W każdej 10 mieszkań. W każdym mieszkaniu +/- 3 osoby. Robi się sporo.

I kiedy idę sobie wzdłuż takiego bloku to myślę sobie, że każda z tych osób ma jakieś swoje marzenia. Jakieś plany. Jakieś traumy. Coś sobie myśli. Chciałaby coś zrobić. Nie jest milionerem, Anią Lewandowską, czy Einsteinem. Taka sobie zwykła osoba. Nie chodzi mi tutaj o to, że ludzie mieszkający w blokach są jacyś głupi czy coś. (sama mam mieszkam). Jest to po prostu miejsce, gdzie żyje tak dużo osób. A to taka zwykła betonowa kosteczka.

Jako dziecko może chciała  być piosenkarką, strażaczką, bankowcem, weterynarzem, nauczycielem w przedszkolu. Może teraz wykonuje jakąś znienawidzoną przez siebie pracę, a może nie. Może ogląda po raz setny ten sam głupi teleturniej, a może robi coś bardziej produktywnego. A może ogląda tylko instagrama osoby, którą chciałby się stać.

Miliony ludzi. Wydaje mi się, że niewielu ich jest szczęśliwych. Wydaje mi się, że wielu ludzi chciałoby osiągnąć coś takiego super. Nie mówię tutaj o sławie/bogactwie ale pełnej i szczęśliwej rodzinie, podróżom, fajnej pracy. Jednak no, wydaje mi się że to po prostu niemożliwe. Nie wszyscy mogą być piękni, bogaci i zdrowi. Mam nadzieję, że kiedyś do tego dojdzie, ale no wszyscy wiemy że na razie tak nie ma.

I idąc tak wzdłuż bloku po prostu czasami chce mi się beczeć. Że życie nie jest fair. I z drugiej strony mam takie wielkie wielkie pragnienie, żeby osiągnąć coś wielkiego. Żeby po prostu być z siebie dumna i zadowolona. Nie chcę pod koniec życia uświadomić sobie, że przegrałam swoje życie.

Często marzę o tym, żeby zobaczyć Ziemię tak z daleka. Tak jak widzą ją kosmonauci. To jest dopiero śmieszne. Te wszystkie tragedie i radości dzieją się na takiej kulce. Po prostu

Mała kulka na zadupiu galaktyki.